środa, 15 czerwca 2016

Moja stylizacja

Cześć kochani!


  Z racji, że mam dwa dni wolnego od razu postanowiłam was odwiedzić. Dzisiaj przychodzę do was z moją stylizacją. Co prawda nie widać jej za dobrze, ale nie miał kto mi zrobić zdjęcia, więc musiałam poradzić sobie sama. Ale nie martwmy się tym, jakoś to ogarniemy :D.





Ostatnio moim ulubionym strojem i bardzo wygodnym są spodnie alladynki i krótki top. Dlaczego alladynki? Ponieważ są przewiewne, więc nie jest w nich gorąco i przede wszystkim są luźne, czyli bardzo wygodne.


Biały top - NewYorker
Alladynki - w sumie nie wiem jak się nazywa ten sklep, byłam w nim zaledwie dwa razy, ale na pewno nie jest to sklep sieciowy :)


Do takiego stroju sandały, japonki lub balerinki i obowiązkowo okulary przeciwsłoneczne! :)



Jak wam się podoba taka stylizacja? Pomijając moje "Niedokładne" zdjęcie, bo już wcześniej tłumaczyłam dlaczego tak, a nie inaczej :D


A tak poza stylizacją, to cieszę się wolnymi chwilami. Akurat mam dwa dni wolnego, ale za to piątek, sobotę i niedzielę jestem w pracy od 7 rana do 18stej dzień w dzień.. Po tylu godzinach człowiek naprawdę ma dość. Teraz nie mam problemu z bezsennością, nawet nie przeszkadza mi hałas w pokoju :D. To jest właśnie najlepszy sposób na taką dolegliwość - praca.


Dzisiaj byłam na ploteczkach u przyjaciółki. Jak dobrze wyjść z domu, do ludzi. Z wyjątkiem pracy oczywiście, bo w szpitalu ludzi mam pod dostatkiem :D. A czasem nawet i aż nadto xD. Ale wiadomo, to co innego. Chociaż mam w pracy dużo znajomych, stałych i nowych. Pracują tam też moi znajomi z klasy - kolega Marcin i kumpela Alina, z którymi razem uczyliśmy się na dietetyków :D. I teraz proszę, razem pracujemy :). Ale jest też mnóstwo nowych znajomych, a nawet znalazł się jeden adorator - kucharz :D. Nie wiem jak ma na imię, nie przedstawił się jeszcze, ale pewnie niedługo to zrobi, bo każdego dnia robi krok do przodu :D. Nieśmiały jest chłopak, także będzie mu ciężko :D. A ja mu tego nie ułatwię, bo mam już swojego mężczyznę :). Ale pocieszny z niego chłopak, naprawdę :D. Zawsze jak jadę na kuchnie to mi się chce śmiać jak go widzę xD. To pewnie dlatego, że tydzień temu się potknął o wózek jak mnie zobaczył haha. Nie, nie śmieje się z niego :D





Relaks w ogrodzie przy "piwku" :D. Jeżeli ktoś jeszcze takiego nie pił, to polecam, ma bardzo dobry smak i najlepsze jest schłodzone - idealne na ciepłe wieczory :)


Tymczasem leżę już w łóżku i idę spać. Muszę wypocząć na długi i męczący weekend w pracy. 3majcie się kochani :-* ! 

czwartek, 9 czerwca 2016

Dlaczego?

   Dobry wieczór czytelnicy :)


    Przepraszam, że znowu tak długo mnie tutaj nie było. Do niedawna starałam się być tutaj codziennie, jednak odkąd zmieniłam pracę nie mam na to czasu, a jeżeli już go trochę mam, to pragnę go wykorzystać na solidny odpoczynek. Kilka dni pracy w szpitalu za mną. Pierwszy dzień był okropny. Nie dlatego, że było ciężko, tylko dlatego, że ogarniał mnie ogromny stres! Czy sobie poradzę, czy wszystko zrobię dobrze, czy o niczym nie zapomnę! W końcu praca w szpitalu to odpowiedzialna praca i trzeba się bardzo pilnować. Przez trzy dni przyuczenia przez koleżankę zrobiłam mnóstwo notatek, żeby o niczym nie zapomnieć. Tak naprawdę myślałam, że będzie o wiele gorzej. Na drugi dzień czułam się już znacznie pewniej, a trzeciego i czwartego dnia już wszystko szło jak po maśle :). Teraz mam wolne, ale za to sobota i niedziela w pracy. Nie mogę narzekać na wolne, mimo, że czasem weekendy mam pracujące. Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. Najważniejsze, że jest praca. W końcu dobra, porządna praca, której nie mam zamiaru już zmienić.


Teraz mam kolejny cel, do którego zaczynam dążyć, ale o nim opowiem wam, kiedy już mi się uda :). Mam nadzieję, że stanie się to wkrótce.


Mam dla was na dzisiaj wierszyk, oczywiście mojego autorstwa. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania:


‘Dlaczego?’


Chciałabym mieć skrzydła,
Lecz nie mam – dlaczego?
Chciałabym umieć latać,
Lecz nie umiem – dlaczego?
Chciałabym spojrzeć na świat z góry,
Wzbić się ponad chmury.
Dotrzeć do miejsca takiego,
W którym nigdy nie dzieje się nic złego.
Jednak nic z tego,
Nie ma miejsca owego.
Może kiedyś zbierając w jedność wszystkie nasze siły,
Sprawimy, że realny świat będzie równie miły.
Może kiedyś nam się uda,

Ja wierzę w takie cuda.

(Zgodnie z ust. z dn. 4.02.1994 r o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wszystkie fotografie i teksty umieszczone na tej stronie stanowią moją własność (jeżeli jest inaczej podaję źródło). Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie, bez mojej zgody, jest zabronione. Przypisanie sobie autorstwa całości lub części cudzej pracy, jej deformacji lub edycji bez zezwolenia autora podlega karze grzywny, ograniczeniu wolności lub pozbawieniu wolności do lat 3. )




 Na koniec widoczki z najwyższego "szczytu" z mojej wsi :D. Cudowne widoki! Ciężko się na niego wdrapać, ale zejść chyba jeszcze gorzej. Prościej byłoby się zwyczajnie sturlać :D. Niestety jest tam dosyć dużo pokrzyw, które nieprzyjemnie parzą w nogi. Apropo nóg. Na zdjęciu nogi siostry i moje :D. Tym zdjęciem kończę dzisiejszy wpis i mam nadzieję, że wkrótce znowu was odwiedzę jak tylko znajdę trochę czasu. Buziaki! :)

poniedziałek, 23 maja 2016

Paleta kamuflaży Perfect Look Wibo

Cześć!

   Na dzisiaj przygotowałam dla was recenzję palety do kamuflażu marki Wibo. Kupiłam ją w rossmannie za 19zł. Czy było warto? Przekonajcie się!






Kolor fioletowy (chociaż jak dla mnie to jest niebieski), ciemny beż, rozświetlacz i jasny beż po kolei od prawej.


Kolor fioletowy - maskuje przebarwienia i żółte odcienie cery
kolor ciemny beż - modeluje kształt twarzy
rozświetlacz - rozświetla, usuwa znaki zmęczenia
jasny beż - maskuje wypryski i cienie pod oczami


Od razu napiszę, że kolor ciemny beż mi kompletnie nie odpowiada. Moim zdaniem jest on za jasny do konturowania, powinien być odrobinę ciemniejszy. Ale wiadomo, to tylko moje zdanie. Może komuś innemu pasuje.


Jasny beż maskuje cienie pod oczami, wypryski nie do końca. Trochę je rozjaśni, ale całkowicie ich nie zakryje. Nie liczmy na cud :)

Rozświetlacza praktycznie nie używam.

Czy kupiłabym paletę jeszcze raz?
Szczerze mówiąc nie. Pewnie przez ten ciemny beż, który jest dla mnie za jasny.



A Wy używaliście palety korektorów z Wibo? Jakie są wasze opinie na jej temat? Chwalcie się! :)

środa, 18 maja 2016

Wielkie zmiany

Cześć kochani!

   Na wstępie chciałabym was przeprosić za tak długą nieobecność. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał od mojego ostatniego wpisu. W moim życiu wiele się pozmieniało od ostatniego razu. Po pierwsze zmieniłam pracę, którą wczoraj porzuciłam z jednego ważnego dla mnie względu. Zadzwonił do mnie telefon, nie powinnam odbierać w pracy, ale czekałam na ważną wiadomość i okazało się, że to właśnie ten telefon, na którego tak czekałam!

Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam miły kobiecy głos przedstawiający się jako Szpital Regionalny. Jeszcze nie zdążyła powiedzieć o co chodzi, a ja już skakałam pod sufit z radości! Tak! Przyjęli mnie do pracy na stanowisko dietetyka! Jestem taka szczęśliwa! Tak czekałam na ten dzień i w końcu się udało! Teraz wszystko się zmieni. Przede wszystkim będę miała normalną, porządną pracę. Umowy nie będę miała jednak normalnej, bo będę na kontrakcie, a więc czeka mnie mnóstwo załatwiania. Lekarz, założenie swojej działalności, skarbówka, zus, OC, własna księgowa! Własna księgowa, wyobrażacie sobie?! Może i się bez sensu podniecam, ale naprawdę to dla mnie ogromnie ważna wiadomość i przede wszystkim szansa na lepsze życie! Od jutra biorę się za załatwianie, także trzymajcie kciuki, abym przez to przeszła szybko i bez większych problemów. Zdaje sobie sprawę, że potrwa to jakieś 2 tygodnie, ale od czerwca już bym zaczynała pracę! Będę pracowała na oddziale z dziećmi do 18 roku życia, także naprawdę cudownie! Bałam się, że przydzielą mnie na jakiś ciężki oddział, na którym sobie nie poradzę. Tak się składa, że na oddziale dziecięcym miałam roczne praktyki, więc już wiem mniej-więcej co i jak. Do tego mam tam za dietetyków kumpla i koleżankę, którzy chodzili ze mną do klasy, także już w ogóle. Oprócz nich mam jeszcze w szpitalu siostrę i szwagra, więc czego chcieć więcej :D. Możecie sobie pomyśleć, że praca po znajomości, ale nie. Nikt nie maczał w tym palców. Myślę, że raczej i tak nie mieliby nic do gadania. Okazuje się, że potrzebują pilnie 3 dietetyków, więc udało się! Załapałam się! Wczoraj byłam taka szczęśliwa, cała w skowronkach! Dzisiaj emocje trochę opadły, ale w zamian za to dopadł mnie strach. Kolega jednak zapewnia, że dam sobie radę, że wszystko będzie dobrze. Mam taką nadzieję :).


Poza pracą miałam urodziny 9 maja i dostałam mnóstwo prezentów. Oczywiście nie obeszło się bez imprezy, a raczej rodzinnego grilla. Przyjechali moi rodzice z najstarszą siostrą (bez męża, bo został z dziećmi w domu :D), druga siostra z mężem i dziećmi, oczywiście byli moi przyszli teściowie, przyszła babcia :D no i wiadomo mój ukochany. Później przyszli jeszcze przyjaciele, przyjaciółka z mężem :). Pogoda nam dopisała, było bardzo gorąco! Wiadomo, nocą zrobiło się chłodniej, ale dało się wytrzymać.


Dostałam od rodziców pieniążki i rafaello, które mi zjadł mój kochany kochaś :D. No trochę zjadłam, ale całą resztę zjadł On. Mówi "myślałam, że śpisz, to zjadłem i bym Ci powiedział, że był ostatni cukierek :D" Co za paskuda moja :). Od jednej siostry dostałam apaszkę i bukiet kwiatów. Od drugiej kosmetyki - perfum, balsam do włosów i krem nawilżający do twarzy. Od teściów dostałam perfum, szampon i odżywkę do włosów Pantene-ProV, od ukochanego dostałam biżuterię :).


Zdjęcia kosmetyków wstawię innym razem. Przygotuję wam ich recenzję, wtedy je wam pokażę :)
Tymczasem będę już uciekać. Muszę trochę poczytać na temat tej działalności i dowiedzieć się kilku rzeczy.

3majcie się kochani, pozdrawiam i całuję!!!


3majcie za mnie kciuki! :)


(źródło google grafika)

środa, 4 maja 2016

Po majówce = przeziębienie.

Cześć,

  Wybaczcie, że mnie trochę tutaj nie było, ale musicie mnie zrozumieć. W majówkę nie miałam czasu, a do tego się przeziębiłam...

W sobotę byliśmy z moim kochasiem w Trójmieście. Niestety tylko w Zoo i w galerii Bałtyckiej, no ale ważne, że w ogóle :).  Za tydzień prawdopodobnie jedziemy znowu w kierunku morza :).

W Zoo w Oliwie przywitała nas kolejka.



Jednak ku naszemu zdziwieniu bardzo szybko posuwała się do przodu i już po jakichś 5-10 minutach mieliśmy bilety i wchodziliśmy do środka :D





Na początek foczki, które akurat miały obiad. Były bardzo posłuszne. Podawały łapy, trzepotały nimi, turlały się, wszystko po to, żeby zdobyć ulubioną rybkę :)





Potem było naprawdę mnóstwo różnych zwierząt, których nawet nazw nie pamiętam. Niektóre były naprawdę dziwne nazwy :D

Najbardziej spodobały się nam surykatki. Przezabawne stworzonka. 




Rozśmieszył nas również Orangutan, który zabawnie zwisał ze swojej klatki i obserwował ludzi, którzy obserwowali jego. Co najlepsze każdy, kto go oglądał miał dla niego inną nazwę. Pewien chłopiec mówił do swojej mamy 'Mamo, zobac, sympans", a jego mama mówi 'Nie synku, Orangutan", ale chłopiec stał przy swoim sympansie :D.
A z kolei pewien tata mówił do swojego synka "Zobacz synku, Pawian!". 
Bardzo chciało mi się śmiać z nich wszystkich. Na klatce wisi ogromna tablica  z napisem ORANGUTAN, ale każdy i tak wiedział lepiej :D






Więcej zdjęć zwierząt nie będę wam wstawiać, bo było ich naprawdę mnóstwo. W Zoo spędziliśmy ponad 2h cały czas idąc, także sporo :)


Nie mogło zabraknąć lodów w ten piękny słoneczny dzień, chociaż nad morzem niestety dosyć wietrzny :)



Zgodnie wybraliśmy loda o smaku gumy balonowej. Ah ta miłość :D



Na koniec zajechaliśmy do ogromnej Galerii Bałtyckiej, w której jest 200 sklepów, a może nawet i więcej. Powiem tylko tyle, że nie miałam pojęcia na jaki sklep patrzeć. W ostateczności weszliśmy tylko do New Yorkera i Carrefoura :D. Tak, to się nazywają zakupy, nie? :)



Zdjęcie trochę ucięte, ale robione prosto z samochodu :D
No i tak miło zleciała nam sobota. Szkoda, że w przyspieszonym tempie jak i cały majowy weekend. I znowu trzeba było wrócić do pracy, niestety z katarem, kaszlem i gorączką. Tak się załatwiłam przez ten weekend. Ale na pocieszenie wszyscy w pracy są chorzy xD.



No nic, idę się kurować. Muszę (chcę) być zdrowa na weekend, ponieważ mam świętować swój dzień, czyli urodzinki, które będą po weekendzie :).


3majcie się ciepło! Mam nadzieję, że Wy nie zachorowaliście, a jeśli tak to życzę zdrówka! Buziaki :)




piątek, 29 kwietnia 2016

Bi-Es Crystal Nigt

Cześć kochani!

  Dzisiaj byłam na zakupach i zaopatrzyłam się w pewien piękny perfum, o którym dowiedziałam się z tego bloga:Rady w szpilkach - za co Ci kochana serdecznie dziękuję ! :* . Jest naprawdę śliczny i całkowicie zgadzam się z Twoim opisem. Popryskałam się nim na nadgarstku przed godziną 12, a do tej pory czuje jego zapach i to naprawdę mocno. Jako, że mam swoje już na wykończeniu byłam zmuszona w jakiś się zaopatrzyć. No i właśnie skuszona wpisem Rad w szpilkach zakupiłam perfum Bi-Es Crystal Nigt, który również wam z całego serca polecam! Jeżeli jesteście w biedronce, przejdźcie się do półek z kosmetykami i chociaż powąchajcie jego zapach, a z pewnością przekonacie się, że było warto! :). Jeżeli chcecie pełny opis perfum jeszcze raz zapraszam was na bloga Rady W Szpilkach :).





  W końcu doczekaliśmy się długiego majowego weekendu! Dzisiaj pogoda pozytywnie mnie zaskoczyła. Wczoraj pod wieczór rozpętała się niezła burza, na momencie zrobiło się tak ciemno, padał grad, mocno się błyskało i waliło grzmotami. Trwało to jakieś 15 minut i nagle niebo zrobiło się jasne i słoneczne.. Naprawdę dziwna ta pogoda. Rano wstaję i co? Mróz! Samochód zamarznięty oczywiście... A teraz jest słonecznie i w miarę ciepło, nie wieje zimny wiatr, jak było do tej pory. Wyszłam na krótkim rękawie i było mi ciepło :). Korzystając z pogody zrobiłam mega wielkie pranie i wszystko wywiesiłam na dwór :D.



Jutro wybieramy się z ukochanym do Sopotu! <3. Morze, molo, aqua park, zoo, park Oliwski i wszystko to co zdążymy i zapragniemy zobaczyć :). Bierzemy aparat, więc napstrykam mnóstwo zdjęć i będę miała co wrzucać na bloga! Mam tylko nadzieję, że pogoda będzie słoneczna jak dzisiaj! :). Naprawdę nie mam ochoty zwiedzać w grubej kurtce...Miało być Fojutowo, jednak ze względu na brak wolnych pokoi wybieramy się do Sopotu. Nawet lepiej, bo kocham morze! :)

Życzę wam kochani miłego, ciepłego, słonecznego i udanego długiego majowego weekendu!!! Bawcie się i korzystajcie! :)







czwartek, 28 kwietnia 2016

Ryż na mleku

         Jakiś czas temu kupiłam sobie jogurty Muller Riso - czyli ryż na mleku. Byłam przekonana, że będzie dobrze smakował, jeden, bo drugi był dla mojego ukochanego. Ja wybrałam dla siebie czekoladowy, a dla Niego pistacjowy, bo uwielbia pistacje. Niestety się zawiodłam. Liczyłam na trochę inny smak, taki jaki pamiętam z domu, kiedy mama przyrządzała ryż na mleku na słodko (Pycha!). Pistacjowy był jakby bez smaku, bo smakowałam. Czekoladowy smakował czekoladą, ale jednak ten smak był taki nijaki. Bynajmniej dla mnie, bo akurat mojej przyjaciółce smakuję te jogurty, więc jak kto lubi oczywiście :)



Podkuszona dzisiejszym wpisem postanowiłam dodać też dla was przepis mojej mamy na ryż na mleku :>


- Torebka ryżu
- budyń waniliowy
- mleko 3-4 szklanki 
- cukier


Ryż zalać szklanką mleka, ciągle mieszać, aby się nie przypalił do momentu aż płyn wyparuje. Dolewać mleko co jakiś czas do czasu aż ryż będzie miękki. Przy końcu dodać do ryżu budyń waniliowy i cukier i czekać aż się ugotuje. Zestawić z ognia i jeść! Smacznego! :>

W miarę potrzeb można dodać do ryżu swoje ulubione dodatki, posypać czekoladą albo dodać owoce.



Skusicie się? :D



środa, 27 kwietnia 2016

Biedronkowe kosmetyki

Kosmetyki z marketu? Wielu z was pomyśli tandeta, dno, beznadzieja, szkoda kasy...
Dzisiaj chciałabym was przekonać, że możecie się mylić. Wiele razy słyszałam, że kosmetyki ze sklepu typu biedronka są czasem lepszej jakości niż te z drogerii, a co najważniejsze są tańsze. 


Biedronkowa marka Be Beauty – większość tych kosmetyków była produkowana przez znane firmy. Na przykład kremy do rąk produkowane są przez firmę TORF Corporation, robiącą znane i drogie kosmetyki Tołpa. To samo inne kremy, żele, peelingi, mleczka i płyny do demakijażu – to wszystko robi TORF. Wszystkie szampony, żele pod prysznic także są produkowane przez znane firmy. Artykuły do makijażu natomiast pod marką Be Beauty w większości były wcześniej produkowane przez znaną firmę Bell.



 Dzisiaj chcę wam opisać fluidy marki BeBeauty, Pudry marki Bell i tusze do rzęs również firmy Bell.


Wszystkie te kosmetyki sobie chwalę i z całego serca mogę wam je polecić.

Najbardziej podobają mi się podkłady. Mają bardzo fajną konsystencję, kiedy się go rozsmaruje twarz jest gładka i przyjemna w dotyku, nie klei się, więc nawet puder jest zbędny.

Ja jednak pudru używam z tego względu, że mam tłustą cerę i nie cierpię kiedy błyszczy mi się twarz. Do tego celu używam pudru marki BELL, które również mogę polecić.

No i na koniec tusz do rzęs marki BELL. Bardzo mi odpowiada, pogrubia, powiększa i wydłuża rzęsy, jest wydajny, starcza mi na jakieś 2 miesiące, a do tego kosztuje tylko 10zł. Warto? Oczywiście!


Czy kupiłabym je ponownie? Oczywiście, regularnie od kilku miesięcy używam tylko tych kosmetyków. Ile zużyłam ? Nie powiem wam, bo nie pamiętam, ale naprawdę dużo ;D


Czy ktoś z was używa może kosmetyków z sieci Biedronka? Jeśli tak to jakie?


wtorek, 26 kwietnia 2016

Eveline 8 w 1

Halo! Czy są tutaj Panie, które mają problem ze swoimi paznokciami?

- Zniszczone
- Rozdwajające się
- Cienkie
- Miękkie
- Kruche
- Łamliwe
- Matowe
- O nierównej powierzchni

Macie wszystkie te objawy lub część z nich?
Na pomoc przyjdzie wam odżywka Eveline 8w1!

Czy rzeczywiście?
Zdania są podzielone.

Jakiś czas temu poleciła mi ją dziewczyna z pracy, mówiła, że używa jej od lat i sobie chwali. Wyczytałam jednak w internecie, że ma dużo negatywnych opinii, 

Odżywka zawiera składnik formaldehyd, 

Formaldehyd występuje powszechnie kosmetykach wszelkiej maści od szamponów, po żele pod prysznic, kremy, balsamy do ciała, płyny do jamy ustnej , kosmetyki kolorowe (pudry, podkłady), zaś na lakierach i odżywkach do paznokci kończąc. Pisałam o nim w kontekście groźnych substancji chemicznych stosowanych w kosmetykach. Doskonale konserwuje. Hamuje powstawanie bakterii grzybów i pierwotniaków (działa odkażająco). Działa też ściągająco i przeciwpotnie. 

Formaldehyd zwany też metanalem albo aldehydem mrówkowym – jest silnie trującym bezbarwnym gazem drażniącym skórę i drogi oddechowe. Ścina białka strukturalne i enzymatyczne. To dlatego mogą nas piec oczy, gdy w zbyt mocno pochylamy się malując paznokcie preparatem z formaldehydem. Działa on cytotoksycznie, rakotwórczo i alergizująco na skórę i spojówki, powodując często wysypkę, uczulenie zarówno na paznokciach, jak i czasem na twarzy, bądź szyi – w  miejscach, które dotyka się często palcami

W lakierach i odżywkach do paznokci stosuje się głównie Tosylamide/Formaldehyde Resin. Ma on za zadanie konserwować produkt, jak i utwardzać płytkę paznokcia. W odżywkach dopuszczalna zawartość formaldehydu nie powinna przekraczać 2 %. Popularne odżywki Eveline jak np. „SOS dla kruchych i łamliwych paznokci” czy „8 w1” bazują właśnie 2% stężeniu formaldehydu. I to  właśnie jemu przypisuje się rzekomo wzmacniające działanie preparatów tej marki.

Ja stosuję ją dopiero 3 dzień. Powiem szczerze, że już od pierwszego zastosowania jestem zadowolona, bo jeszcze żaden paznokieć mi się nie złamał, a w pracy zwykle po 5 minutach już jakiś ucierpiał, nawet jeśli miałam pomalowane zwykłym lakierem. 

Za to ogromny plus.

Zauważyłam też, że przez te 3 dni naprawdę sporo mi urosły paznokcie, bo do tej pory rosły wolno, zwłaszcza teraz, kiedy się co chwilę jakiś łamał.

Za to również ogromny plus.

Wyczytałam jednak sporo negatywnych opinii właśnie przez Formaldehyd.
Okazuje się, że po dłuższym stosowaniu niszczy on płytkę paznokcia, prowadząc nawet do onycholizy - oddzielenia płytki paznokciowej od łożyska. Paznokcie robią się "Brudne" żółte, brązowe, a nawet czarne. 

Jakby nie patrzeć wszystko w nadmiarze jest szkodliwe. 
Ale jednak na niektóre preparaty trzeba naprawdę uważać. Nie powinno się narażać zdrowia tylko dla ładnych paznokci. Na pewno jest wiele innych sposobów aby osiągnąć swój cel, a również wiele odżywek, które nie zawierają tego związku. 

Będę stosowała go 3 tygodnie, tak jak zaleca producent. Później zobaczymy jakie będą efekty i mam nadzieję, że skutków ubocznych będzie brak.
Czy może któraś z was używa bądź używała tej odżywki i chce się podzielić swoją opinią?
Jestem naprawdę bardzo ciekawa!
Zmuszona obecną sytuacją i słabą kondycją moich paznokci postanowiłam zaopatrzyć się w odżywkę do paznokci. Muszę je podbudować na "zdrowiu". Mam nadzieję, że się uda.

A więc akcja "ratujemy paznokcie" start!






poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Szybki deser

Cześć!


  Weekend niestety za nami. Tak jak wspominałam ostatnio "Sobodziela". Dokładnie tak się czuję kiedy jest weekend. Mija jak jeden dzień. Pogoda niestety nie dopisuje, nawet nie można się wybrać na zdjęcia.

W sobotę pojechaliśmy z ukochanym do moich rodziców. Był grill, ale zdjęć nie zrobiłam niestety. Mieliśmy steki, karkówkę, boczek, skrzydełka z kurczaka, szaszłyki i na dodatek sałatkę z fetą. Mniam. W końcu pierwszy grill zaliczony. Jednak oszukany jak to mówi mój teść. Czemu oszukany? Zrobiony na dworze, na grillu, jednak zjedzony w domu :D. Ale był? Był. Więc właśnie.

Teraz nawet nie mam siły długo siedzieć w weekend. 22-23 i idę spać, bo jestem tak zmęczona. W niedzielę po obiedzie mieliśmy wracać do domu, tylko, że ktoś mi zasnął, więc zostaliśmy dłużej. Siedziałam więc sama z rodzicami, kiedy mój kochany spał w najlepsze. Mama wpadła na pomysł aby zrobić coś słodkiego. I tutaj przygotowałam dla was zdjęcia. Nawet mój tata mówi 'Rób zdjęcie, ale najlepiej wszystkich razem" hihi :D. Mój tata bloger. To by było dobre xD.






Nie masz nic słodkiego w domu, a masz ogromną ochotę coś zjeść? Nic prostszego. Naprawdę nie trzeba wiele, aby zrobić takie babeczki.

Wystarczą:
- Gotowe korpusy babeczek
- śmietana 30% kremówka
- czekolada do starcia


Ubić śmietanę z dodatkiem cukru pudru, wypełnić korpusy, zetrzeć czekoladę i posypać bitą śmietanę. I jeść <3. Smacznego :)
Naprawdę tani, a jaki pyszny deser :)

Jakąś chwilę po jego zrobieniu przyjechała babcia, z ciocią i wujkiem. Wyczuli smakołyki pewnie :D
No, ale chwilę później jechaliśmy już do domku, bo jeszcze do sklepu i jednak trochę kilometrów przed nami było.
Trzeba było się przygotować do pracy i iść spać. Ostatnio ze snem nie mam problemu, wręcz przeciwnie. Mogłabym spać cały dzień, całą noc na okrągło. Ale zawsze był ze mnie śpioch xD.

W nocy śnił mi się koszmar. Byłam na jakimś opuszczonym dworcu PKP i szłam drogą, a znad przeciwka szedł jakiś mężczyzna ubrany na czarno, który trzymał w ręku lalkę. Nagle jego twarz się zmieniła niczym demona z horroru i zamiast iść "Frunął" jak zjawa w moim kierunku. Rzucił we mnie tą lalką i po jej dotknięciu miałam umrzeć. Jednak w porę odskoczyłam do tyłu i uniknęłam śmierci. To tylko rozzłościło zjawę i zaczęła mnie gonić. Próbowałam się obudzić, niby byłam już świadoma, jednak coś mnie w tym śnie trzymało. Najdziwniejsze było to, że próbowałam się ruszyć, ręką czy czymkolwiek, a nie mogłam.. Czułam się tak, jakbym była związana lub moje ciało było tak ciężkie, że nie mogłam się ruszyć ani podnieść nawet ręki. Naprawdę było to dziwne i nie wiedziałam czemu tak się dzieje.. Ale po jakimś czasie mogłam się ruszyć i podskoczyłam do góry i w końcu się obudziłam...
Potem mój ukochany mnie tulił i głaskał abym znowu mogła zasnąć, ale każde kolejne zaśnięcie na chwilę przywracało mnie do tego snu. Jeszcze jakieś dwa albo trzy razy. Potem kiedy on już poszedł spać ja zasnęłam i już nic złego mi się nie śniło..

Ale naprawdę było to bardzo dziwne uczucie.. Nigdy wcześniej tak jeszcze nie miałam. A Wy mieliście coś podobnego, że czuliście świadomość, że to sen i że chcecie się obudzić, ale nie mogliście? Jakby coś was trzymało po tamtej stronie? Dziwne.. Nie chciałabym ponownie przeżyć tego snu ;/

Aż bałam się zasnąć.. Ale w końcu musiałam, bo bym nie wstała do pracy, chociaż i tak mało spałam...

No nic. Nie będę już was dzisiaj zanudzać. Róbcie babeczki i mówcie czy dobre :).
Oczywiście wedle fantazji i posiadania innych składników możecie powtykać w bitą śmietanę owoce - mandarynkę, banana, winogrono czy kiwi.. Mmm, pycha :)

Jeszcze raz smacznego i miłego wieczornego poniedziałku życzę oraz siły na przeżycie tego tygodnia!
Do następnego :)


piątek, 22 kwietnia 2016

Sobodziela

Tak, doczekałam się. W końcu weekend. Jak to mówimy u mnie w pracy "Sobodziela". A czemu? Bo weekend leci tak szybko jakby był jednym krótkim dniem, dosłownie :<. Żeby tak szybko czas leciał w pracy.. Ale nie.. Do przerwy zawsze okropnie się dłuży. A potem liczy się każda minuta, byle do końca. Tak to już jest niestety. A gdzie tu do 60tki?! Szok :D.

Zapowiadał się przyjemny weekend w Fojutowie, ale niestety. Okazało się, że wszystkie pokoje są zajęte. Może pojedziemy za tydzień, ale na majówkę to już w ogóle raczej nie będzie nic wolnego..

Za to moi rodzice chcą byśmy razem z ukochanym przyjechali do nich na weekend. Mój chłopak ma jechać z tatą do Bydgoszczy po coś tam, a wieczorem mamy zrobić grilla. No i jak odmówić rodzicom, hm? Kiedy oni tak wiele dla nas robią :). Zresztą lubię jeździć do domu. Zawsze brakuje mi kuchni mamy, rodzinnej domowej atmosfery, rodziców... No, ale staram się często ich odwiedzać :).


Ciekawe jaka będzie pogoda.. Mam nadzieję, że ładna. Dzisiaj w sumie nie była najgorsza, w pewnym momencie zrobiło mi się nawet gorąco, tylko potem jak usiadłam na pkp i czekałam na pociąg to zaczęło wiać i musiałam się opatulić kurtką, żeby mnie nie wywiało :D.


Po pracy czekałam z przyjaciółką jeszcze godzinę w mieście, ponieważ miała od 16 jazdę, a nie chciałam by została sama :). Poszłyśmy do pewnego sklepu, który jest niedawno otwarty i się okazało, że całkiem fajny. Są w nim tak fajne i tanie drobiazgi, ubrania, buty, że najchętniej wszystko byśmy stamtąd wzięły :D. Jedyny minus, że nie można płacić kartą. Tak bym już dziś kupiła sobie torebkę i body takie ładne koronkowe, ale niestety. Kartą nie można, a nie miałam przy sobie gotówki. No trudno. Zgodnie stwierdziłyśmy, że pójdziemy tam po wypłacie :D. Wtedy zrobię wam wpis o naszych zakupach i o tym co kupiłam :).


A teraz może na koniec dnia jakiś wiersz, bo dawno nie było :)





(Prawa autorskie zastrzeżone, nie kopiować!)


Życzę wam kochani miłego weekendu i słonecznej pogody! :)

czwartek, 21 kwietnia 2016

Spacer nad Wisłą...

 Wybaczcie, że wczoraj nic nie dodałam, ale miałam problem z zalogowaniem się na bloga. Też może mieliście ten problem? Już myślałam, że mam problem z internetem, ale nie. Okazało się, że internet jest wporządku i działa jak należy. Wszystkie inne strony się otwierały, tylko blog ciągle się ładował i ładował i załadować nie mógł ;/. Nie wiem czemu... No, ale nie ważne.

Dzisiaj był przymrozek w nocy. Niestety zastały mnie zamarznięte szyby w aucie, musiałam oczywiście skrobać. Nic nie widziałam, ale to taki mały szczegół przy tym wszystkim, co się ogólnie dzieje.


Mam dla was kilka zdjęć ze spaceru. Zdjęcia znad Wisły.







Tak tak tak, oczywiście brawo My. Razem z przyjaciółką chciałyśmy iść na skróty i najpierw szłyśmy mokrą trawą, a potem przez piach. Nasze buty? Chyba nie muszę opisywać :D. Ale potem się z tego śmiałyśmy, całe My.


Byłam przekonana, że zapowiada się ładna pogoda, ale się trochę przeliczyłam.. Co prawda świeci słońce, ale wieje zimny wiatr i jest jakieś 15 stopni. Było już tak ładnie i co? Kiedy znowu zrobi się ciepło? Macie jakieś sprawdzone info? Bo ja z tego co wiem, to ma być zimno aż do maja.. Majówka na pewno deszczowa i zimna, a dalej nie wiem.. Także nie za ciekawie niestety..


Dobrze, dzisiaj to już na tyle. Cieszę się, że wytrwałam ten tydzień i jutro jest już piątek.. Tak DŁUGO czekałam na ten dzień.. Więc byle do jutra popołudnia.. 3majcie się kochani, cześć :)



wtorek, 19 kwietnia 2016

Antyperspiranty

Antyperspiranty są bardzo ważne w naszym życiu. Każdy się poci i nie ma na to lekarstwa. Pot jest potrzebny do usuwania z organizmu nadmiaru wody. Bez tego ani rusz. Jednak są sposoby na zatrzymanie pocenia się. Oczywiście w granicach rozsądku. Na dzisiaj przygotowałam dla was blockery firmy Ziaja i antyperspiranty firmy Rexona.




Ziaja bloker dla kobiet:

Działanie blokujące. Skutecznie redukuje nadmierne pocenie. Ogranicza wydzielanie potu i przykrego zapachu. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Nie zawiera parabenów i barwników. 
Sposób użycia: Używać przez 2-3 dni w tygodniu na noc, na czystą, suchą i nie ogoloną (nie podrażnioną) skórę pod pachami. Pozostawić do całkowitego wchłonięcia. Następnie stosować 1-2 razy w tygodniu. Nie należy aplikować ponownie rano. 


Bardzo ważne jest to, aby nie stosować na podrażnioną skórę, bo potem możecie mieć problemy. Może was szczypać, piec i boleć. Nie polecam.

Czy jest skuteczne? Jak dla mnie bardzo. Stosuję tyle ile zalecają i faktycznie działa. Zdecydowanie lepiej pomaga niż te zwykłe antyperspiranty w sztyfcie czy w kulce. Jednak jako, że stosuje się go tylko na noc i 3 razy w tygodniu, w pozostałe dni używam zwykłego anty w sztywcie - rexony.

Ziaja yegoblocker dla mężczyzn:


Działanie blokujące. Skutecznie redukuje nadmierne pocenie. Ogranicza wydzielanie potu i przykrego zapachu. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Nie zawiera parabenów i barwników. 
Sposób użycia: Używać przez 2-3 dni w tygodniu na noc, na czystą, suchą i nie ogoloną (nie podrażnioną) skórę pod pachami. Pozostawić do całkowitego wchłonięcia. Następnie stosować 1-2 razy w tygodniu. Nie należy aplikować ponownie rano.

        Również jest skuteczny, tak samo jak damski. A do tego ma bardzo ładny i przyjemny zapach.                          Bardziej mi odpowiada zapach męskiego blockera, no ale co zrobić :D.



Rexona dla kobiet:

Ja mam akurat Invisible Black + White, 48h. Niestety nie sprawdza się tutaj fakt, że jest do białych i czarnych ubrań. Niestety i tak brudzi. Ale to chyba każdy antyperspirant w sztyfcie. Czy jest skuteczny? W połączeniu z ziaja blocker jest na pewno. Ma przyjemny zapach, który dosyć długo się utrzymuje na skórze. Jest wydajny, mi starcza nawet na dwa miesiące, a używam codziennie. Czy utrzymuje się do 48h? Bez przesady, nic nie trwa wiecznie :).


Rexona dla mężczyzn:

Na zdjęciu Rexona Men Motionsense Williams Racing. Czy jest wytrzymały? Daje radę. Wiadomo, że po 8h ciężkiej pracy da się we znaki, taki antyperspirant potu nie zatrzyma, jedynie zniweluje zapach. Do tego właśnie jest również potrzeny ziaja yegoblocker, który w połączeniu z rexoną działa idealnie.


Także morał tej bajki jest prosty - kupujcie ziaja blocker i używajcie. Jest naprawdę skuteczny i na długo starcza, bo nawet na pół roku, tak mówią. Ja mam dopiero jakieś dwa miesiące, więc nie mogę powiedzieć, że na tyle starcza. Cena jest naprawdę dobra, bo kosztuje niecałe 7zł. Nie warto przepłacać za kosmetyki z apteki warte 30zł, skoro można kupić odpowiedni zamiennik w dużo niższej cenie.


Zdecydowanie polecam. To byłoby dzisiaj na tyle. 3majcie się, do następnego :).
Dajcie znać czy używacie/używaliście czy może macie zamiar zakupić Ziaja Blocker. Dzielcie się opiniami. Pozdrawiam :)

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Krem do rąk

Dobry wieczór kochani,

   Wybaczcie, że dzisiaj tak późno, ale po pracy spałam jak zabita :). Ta praca wyciąga ze mnie całą energię, a na dodatek wstawanie o 4 rano robi swoje. Ale dam radę. Poniedziałek już za nami. Jeszcze tylko 4 dni. Tak sobie ciągle powtarzam, coraz bliżej weekendu i jakoś to idzie :D.

Dzisiaj o kremach do rąk, z racji, że odkąd zaczęłam nową pracę jest on moim niezbędnikiem. Mam strasznie suche i wyniszczone dłonie, podrapane, czasem aż krwawią. Paznokcie natomiast wole w ogóle nie mówić, bo są w jeszcze gorszym stanie. Koleżanki z pracy poleciły mi odżywkę do paznokci firmy Eveline. Muszę zakupić i wypróbować, bo nie mogę patrzeć na swoje paznokcie :(.


A wiec jeśli chodzi o krem:



Jeden typowo do rąk z firmy Avon Royal Jelly Hand Cream, miodowy.
Bardzo tłusty, więc wystarczy odrobina, żeby nawilżyć dłonie.

Czy jest skuteczny? - Zdecydowanie
Nawilża? - Błyskawicznie
Wydajny? - bardzo
- konsystecja? - gęsta
Zapach? - ładny, delikatny, miodowy

Dla mnie jest tylko jeden minus, to, że jest strasznie tłusty. Wystarczy naprawdę odrobina, aby posmarować dłonie. Jak za dużo się go nałoży potem trzeba wsmarowywać 10min, żeby się wchłonął. Ogólnie nie mam zastrzeżeń. Same pozytwy. Jak dla mnie :).
Używał ktoś z was go kiedyś? Jakie są wasze opinie na jego temat?



Drugi to każdym znany standardowy krem Nivea. Najlepszy krem na wszystko, Również można nim posmarować dłonie, ale nie tylko. Dużo osób stosuje go do kremowania twarzy. 
Na jego temat chyba się nie muszę wypowiadać, bo każdy go doskonale zna. 
Konsystencja? - kremowa
- Nawilża? - natychmiast
Wydajny? - bardzo
Skuteczny? - Zdecydowanie
Na co jest dobry? - na wszystko



To tyle jeśli chodzi o kosmetyki. Jeszcze mam zdjęcia z dzisiejszego dnia.






Tak sobie wracałam dziś do domu po pracy. A drugie zdjęcie przedstawia widok z mojego okna. Niebo bajeczne. Uwielbiam patrzeć w chmury, zwłaszcza wieczorem, przy zachodzie słońca. Niebo ma wtedy naprawdę wyjątkowy kolor. W oddali widać masę wiatraków, których jest u mnie mnóstwo i jeszcze trochę :D. Czasem lubię sobie na nie popatrzeć, zwłaszcza latem w nocy, kiedy jest bardzo ciepło i jest burza. Wiecie jak pioruny w nie uderzają? Jak to widać, można o tym wiersze pisać. Może kiedyś napiszę :D.
Tymczasem uciekam spać, bo nie wstanę rano, a 4ta coraz bliżej :(
3majcie się kochani, miłego wtorku i pamietajcie: Byle do piątku! :>
Buziaki :)

czwartek, 14 kwietnia 2016

Smok Klapcio

    Tak się cieszę, że jutro już piątek. Odpękać jeszcze jutro 8h i wolne. Tak mi potrzeba odpoczynku. Muszę się w końcu porządnie wyspać i dać zregenerować się moim dłoniom, bo są w opłakanym stanie (niestety). Dzisiaj męczący dzień. Od rana boli mnie brzuch, tabletki mało pomagają. Po pracy trochę spałam, ale tylko jakieś 30min. Obejrzę moje seriale i idę spać. Mam dla was dzisiaj zamiast wiersza bajkę o Smoku Klapciu i Amelii. Amelia to moja chrześniaczka, córka mojej siostry. To dla niej ułożyłam tą bajkę :D.

"Smok Klapcio"


Poznała Amelka Smoka Klapcia na spacerze,
Już po chwili do domu go bierze.
Klapcio spał na dworzu, teraz kaszle i kicha,
Rozchorował się, bo pogoda była licha.
Chciała Amelka dać smoku czapeczkę,
Lecz na jego dużą głowę była za mała troszeczkę.
Smok posmutniał, wnet zapłakał,
Aż po brzuszku się podrapał.
A w tym brzuszku głośnio się zrobiło,
By się smoka nakarmiło.
Chodź mój smoku drogi,
Złapiemy byka za rogi.
Owieczek niestety nie mamy,
Ale i z tym sobie radę damy.
Głód mu minął, uśmiech wrócił,,
Już po chwili Klapcio wesołą melodię nucił.
Teraz trzeba ubrać Smocze dupsko,
By minęło mu choróbsko.
Prosi Amelka babcię by większą czapkę na drutach zrobiła,
Bo poprzednia za mała była.
Dla kogo taka wielka czapka dziwi się babcia,
No przecież dla naszego Klapcia!
Któż to jest Klapcio pyta babcia dalej,
Amelio, Amelio proszę Cię nie szalej!
Czapka gotowa, pasuje idealnie,
Jednak Smok dalej czuje się fatalnie.
Klapcio śpiewa, nuci nuty,
Amelio, Amelio przydałyby się buty.
Biegnie zaś Amelka do babci i prosi,
Babciu, babciu nasz Klapciu też buty nosi.
Proszę zrób na drutach duże buty,
Bo Klapciowi z nosa lecą gluty.
Babcia do ręki drut i węłnę bierze,
Kto takie wielkie buty ubierze.
Już po chwili Klapcio na swych stopach buty nosi,
Jednak o sweterek jeszcze prosi.
Amelia załamana, znów do babci leci.
Babciu, babciu, zrób jeszcze sweterek taki dla duuużych dzieci.
Babci powoli wełny brakuje,
Jak ona te wszystkie zachcianki wytrzymuje.
Klapcio zadowolony po chwili w sweterku biega,
I na całe szczęście juz nic mu nie dolega.
Amelia do Smoka: Klapciu śpisz na dworze,
Bo zarwiesz moje łoże.
A babcia na drutach nie zrobi mi łóżeczka,

Ogrzeją Cię dziś buty, sweterek i czapeczka.


Co myślicie? :D. Dziś nie będę was zanudzać, także dobranoc i do jutra :)




środa, 13 kwietnia 2016

Zajazd Fojutowo

Wczoraj obiecałam wam, że opiszę miejsce, do którego lubię jeździć na weekend. Jest to miejscowość Fojutowo, w województwie Kujawsko-Pomorskim, kawałek za Tucholą. Hotel nazywa się "Zajazd Fojutowo". Jest tam mini aqua park wewnętrzny i zewnętrzny w sezonie letnim. W wewnętrznym znajduje się basen sportowy, basen dla dzieci, zjeżdżalnia, dwa jackuzi i sauny. Natomiast w zewnętrznym są trzy baseny, trzy zjeżdżalnie, w tym jedna 3torowa i jedna mała dla dzieci. Dla najmłodszych jest również plac zabaw, z dmuchanymi zamkami i trampoliną. Ceny za nocleg są naprawdę małe, a do tego dostajesz śniadanie w postaci szwedzkiego stołu. Można też mieć obiadokolację w postaci szwedzkiego stołu, ale z racji, że Ja jeżdżę tylko na weekend, ta opcja mnie nie interesuje. Doba hotelowa 16-11, jednak na drugi dzień zawsze z recepcji mówią, że nie trzeba się spieszyć i koniecznie opuścić pokoju o 11. Na basen kryty przechodzi się przez hotel, także nie ma problemu jeśli chodzi np. o zimę, nie trzeba suszyć włosów przy wyjściu, tylko spokojnie można udać się do swojego pokoju i tam zająć się włosami. Jeśli chodzi o rozrywkę to jest ogólnodostępny pokój gier, oczywiście bezpłatny. Śmiało można iść sobie posiedzieć, wypić piwko i pograć w bilarda, tenisa stołowego, piłkarzyki czy air hockey'a. Zimą można skorzystać ze stogu narciarskiego, który otwierają w sezonie zimowym. Oczywiście odpłatnie. Również uczą jazdy na nartach. Wiosną lub latem można zrobić grilla na powietrzu, są do tego specjalne miejsca i budki. Można również wybrać się na spacer po okolicy. Szczerze przyznam, że jeszcze nie byłam tam na spacerze, ale pewnie dlatego, że jeździłam tam zimą i tylko raz wiosną, rok temu. No, ale pora to nadrobić. Można wypożyczyć tam kajaki i rowerki wodne.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć jakie są atrakcje w regionie Fojutowo, możecie sprawdzić to tutaj http://www.zajazd-fojutowo.pl/aktrakcje-w-regionie . Nie będę wam kopiować, skoro możecie sobie wejść na stronę i przeczytać :).


Dlaczego lubię tam jeździć?
Lubię jeździć do Fojutowa, ponieważ można tam odpocząć, zrelaksować się w jackuzi i wygrzać w saunie. Można popływać i wymasować się na leżance wodnej. Oczywiście lubię powygłupiać się na zjeżdżalni. Jak tam jeździłam zimą, to na basen chodziliśmy z ukochanym tak o godzinie 18-19, więc było już ciemno. Kiedy wsiadłam do zjeżdżalni zaczęłam krzyczeć, bo w środku było tak ciemno, że nie było widać nawet zakrętów :D. Ale potem co chwilę chodziłam i zjeżdżałam, bo tak mi się spodobała jazda po ciemku xD. Tak w ogóle to zapomniałam wcześniej dodać, że w cenie pokoju (poza śniadaniem) macie godzinę basenu w dniu przyjazdu i godzinę w dniu odjazdu.

Podobają mi się pokoje hotelowe. Ostatnio jak byliśmy wybraliśmy sobie pokój z wanną w łazience, bo poprzednimi razami zawsze mieliśmy prysznic. Okazało się, że mamy pokój, salon, łazienkę i przedpokój, czyli można powiedzieć luksus :D. Takie nasze małe mieszkanko na cały weekend. Wanna narożna, ogromna, z masażem, dwuosobowa. Czego chcieć więcej? :)

W pokoju oczywiście jest telewizor, telefon, ogromne i wysokie łóżko!








 Tutaj macie link do strony internetowej Hotelu - KLIK , z całego serca polecam wam ten Zajazd. Jeśli jesteście z województwa Kujawsko-Pomorskiego albo wybieracie się tu w jakimś celu, to koniecznie zajrzyjcie do Fojutowa.


Zachęciłam was? :D

A Wy gdzie lubicie jeździć na weekend? Albo nie koniecznie na weekend, tylko czy macie takie miejsce, do którego lubicie wracać? Chwalcie się :)