środa, 4 maja 2016

Po majówce = przeziębienie.

Cześć,

  Wybaczcie, że mnie trochę tutaj nie było, ale musicie mnie zrozumieć. W majówkę nie miałam czasu, a do tego się przeziębiłam...

W sobotę byliśmy z moim kochasiem w Trójmieście. Niestety tylko w Zoo i w galerii Bałtyckiej, no ale ważne, że w ogóle :).  Za tydzień prawdopodobnie jedziemy znowu w kierunku morza :).

W Zoo w Oliwie przywitała nas kolejka.



Jednak ku naszemu zdziwieniu bardzo szybko posuwała się do przodu i już po jakichś 5-10 minutach mieliśmy bilety i wchodziliśmy do środka :D





Na początek foczki, które akurat miały obiad. Były bardzo posłuszne. Podawały łapy, trzepotały nimi, turlały się, wszystko po to, żeby zdobyć ulubioną rybkę :)





Potem było naprawdę mnóstwo różnych zwierząt, których nawet nazw nie pamiętam. Niektóre były naprawdę dziwne nazwy :D

Najbardziej spodobały się nam surykatki. Przezabawne stworzonka. 




Rozśmieszył nas również Orangutan, który zabawnie zwisał ze swojej klatki i obserwował ludzi, którzy obserwowali jego. Co najlepsze każdy, kto go oglądał miał dla niego inną nazwę. Pewien chłopiec mówił do swojej mamy 'Mamo, zobac, sympans", a jego mama mówi 'Nie synku, Orangutan", ale chłopiec stał przy swoim sympansie :D.
A z kolei pewien tata mówił do swojego synka "Zobacz synku, Pawian!". 
Bardzo chciało mi się śmiać z nich wszystkich. Na klatce wisi ogromna tablica  z napisem ORANGUTAN, ale każdy i tak wiedział lepiej :D






Więcej zdjęć zwierząt nie będę wam wstawiać, bo było ich naprawdę mnóstwo. W Zoo spędziliśmy ponad 2h cały czas idąc, także sporo :)


Nie mogło zabraknąć lodów w ten piękny słoneczny dzień, chociaż nad morzem niestety dosyć wietrzny :)



Zgodnie wybraliśmy loda o smaku gumy balonowej. Ah ta miłość :D



Na koniec zajechaliśmy do ogromnej Galerii Bałtyckiej, w której jest 200 sklepów, a może nawet i więcej. Powiem tylko tyle, że nie miałam pojęcia na jaki sklep patrzeć. W ostateczności weszliśmy tylko do New Yorkera i Carrefoura :D. Tak, to się nazywają zakupy, nie? :)



Zdjęcie trochę ucięte, ale robione prosto z samochodu :D
No i tak miło zleciała nam sobota. Szkoda, że w przyspieszonym tempie jak i cały majowy weekend. I znowu trzeba było wrócić do pracy, niestety z katarem, kaszlem i gorączką. Tak się załatwiłam przez ten weekend. Ale na pocieszenie wszyscy w pracy są chorzy xD.



No nic, idę się kurować. Muszę (chcę) być zdrowa na weekend, ponieważ mam świętować swój dzień, czyli urodzinki, które będą po weekendzie :).


3majcie się ciepło! Mam nadzieję, że Wy nie zachorowaliście, a jeśli tak to życzę zdrówka! Buziaki :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz