poniedziałek, 23 maja 2016

Paleta kamuflaży Perfect Look Wibo

Cześć!

   Na dzisiaj przygotowałam dla was recenzję palety do kamuflażu marki Wibo. Kupiłam ją w rossmannie za 19zł. Czy było warto? Przekonajcie się!






Kolor fioletowy (chociaż jak dla mnie to jest niebieski), ciemny beż, rozświetlacz i jasny beż po kolei od prawej.


Kolor fioletowy - maskuje przebarwienia i żółte odcienie cery
kolor ciemny beż - modeluje kształt twarzy
rozświetlacz - rozświetla, usuwa znaki zmęczenia
jasny beż - maskuje wypryski i cienie pod oczami


Od razu napiszę, że kolor ciemny beż mi kompletnie nie odpowiada. Moim zdaniem jest on za jasny do konturowania, powinien być odrobinę ciemniejszy. Ale wiadomo, to tylko moje zdanie. Może komuś innemu pasuje.


Jasny beż maskuje cienie pod oczami, wypryski nie do końca. Trochę je rozjaśni, ale całkowicie ich nie zakryje. Nie liczmy na cud :)

Rozświetlacza praktycznie nie używam.

Czy kupiłabym paletę jeszcze raz?
Szczerze mówiąc nie. Pewnie przez ten ciemny beż, który jest dla mnie za jasny.



A Wy używaliście palety korektorów z Wibo? Jakie są wasze opinie na jej temat? Chwalcie się! :)

środa, 18 maja 2016

Wielkie zmiany

Cześć kochani!

   Na wstępie chciałabym was przeprosić za tak długą nieobecność. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał od mojego ostatniego wpisu. W moim życiu wiele się pozmieniało od ostatniego razu. Po pierwsze zmieniłam pracę, którą wczoraj porzuciłam z jednego ważnego dla mnie względu. Zadzwonił do mnie telefon, nie powinnam odbierać w pracy, ale czekałam na ważną wiadomość i okazało się, że to właśnie ten telefon, na którego tak czekałam!

Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam miły kobiecy głos przedstawiający się jako Szpital Regionalny. Jeszcze nie zdążyła powiedzieć o co chodzi, a ja już skakałam pod sufit z radości! Tak! Przyjęli mnie do pracy na stanowisko dietetyka! Jestem taka szczęśliwa! Tak czekałam na ten dzień i w końcu się udało! Teraz wszystko się zmieni. Przede wszystkim będę miała normalną, porządną pracę. Umowy nie będę miała jednak normalnej, bo będę na kontrakcie, a więc czeka mnie mnóstwo załatwiania. Lekarz, założenie swojej działalności, skarbówka, zus, OC, własna księgowa! Własna księgowa, wyobrażacie sobie?! Może i się bez sensu podniecam, ale naprawdę to dla mnie ogromnie ważna wiadomość i przede wszystkim szansa na lepsze życie! Od jutra biorę się za załatwianie, także trzymajcie kciuki, abym przez to przeszła szybko i bez większych problemów. Zdaje sobie sprawę, że potrwa to jakieś 2 tygodnie, ale od czerwca już bym zaczynała pracę! Będę pracowała na oddziale z dziećmi do 18 roku życia, także naprawdę cudownie! Bałam się, że przydzielą mnie na jakiś ciężki oddział, na którym sobie nie poradzę. Tak się składa, że na oddziale dziecięcym miałam roczne praktyki, więc już wiem mniej-więcej co i jak. Do tego mam tam za dietetyków kumpla i koleżankę, którzy chodzili ze mną do klasy, także już w ogóle. Oprócz nich mam jeszcze w szpitalu siostrę i szwagra, więc czego chcieć więcej :D. Możecie sobie pomyśleć, że praca po znajomości, ale nie. Nikt nie maczał w tym palców. Myślę, że raczej i tak nie mieliby nic do gadania. Okazuje się, że potrzebują pilnie 3 dietetyków, więc udało się! Załapałam się! Wczoraj byłam taka szczęśliwa, cała w skowronkach! Dzisiaj emocje trochę opadły, ale w zamian za to dopadł mnie strach. Kolega jednak zapewnia, że dam sobie radę, że wszystko będzie dobrze. Mam taką nadzieję :).


Poza pracą miałam urodziny 9 maja i dostałam mnóstwo prezentów. Oczywiście nie obeszło się bez imprezy, a raczej rodzinnego grilla. Przyjechali moi rodzice z najstarszą siostrą (bez męża, bo został z dziećmi w domu :D), druga siostra z mężem i dziećmi, oczywiście byli moi przyszli teściowie, przyszła babcia :D no i wiadomo mój ukochany. Później przyszli jeszcze przyjaciele, przyjaciółka z mężem :). Pogoda nam dopisała, było bardzo gorąco! Wiadomo, nocą zrobiło się chłodniej, ale dało się wytrzymać.


Dostałam od rodziców pieniążki i rafaello, które mi zjadł mój kochany kochaś :D. No trochę zjadłam, ale całą resztę zjadł On. Mówi "myślałam, że śpisz, to zjadłem i bym Ci powiedział, że był ostatni cukierek :D" Co za paskuda moja :). Od jednej siostry dostałam apaszkę i bukiet kwiatów. Od drugiej kosmetyki - perfum, balsam do włosów i krem nawilżający do twarzy. Od teściów dostałam perfum, szampon i odżywkę do włosów Pantene-ProV, od ukochanego dostałam biżuterię :).


Zdjęcia kosmetyków wstawię innym razem. Przygotuję wam ich recenzję, wtedy je wam pokażę :)
Tymczasem będę już uciekać. Muszę trochę poczytać na temat tej działalności i dowiedzieć się kilku rzeczy.

3majcie się kochani, pozdrawiam i całuję!!!


3majcie za mnie kciuki! :)


(źródło google grafika)

środa, 4 maja 2016

Po majówce = przeziębienie.

Cześć,

  Wybaczcie, że mnie trochę tutaj nie było, ale musicie mnie zrozumieć. W majówkę nie miałam czasu, a do tego się przeziębiłam...

W sobotę byliśmy z moim kochasiem w Trójmieście. Niestety tylko w Zoo i w galerii Bałtyckiej, no ale ważne, że w ogóle :).  Za tydzień prawdopodobnie jedziemy znowu w kierunku morza :).

W Zoo w Oliwie przywitała nas kolejka.



Jednak ku naszemu zdziwieniu bardzo szybko posuwała się do przodu i już po jakichś 5-10 minutach mieliśmy bilety i wchodziliśmy do środka :D





Na początek foczki, które akurat miały obiad. Były bardzo posłuszne. Podawały łapy, trzepotały nimi, turlały się, wszystko po to, żeby zdobyć ulubioną rybkę :)





Potem było naprawdę mnóstwo różnych zwierząt, których nawet nazw nie pamiętam. Niektóre były naprawdę dziwne nazwy :D

Najbardziej spodobały się nam surykatki. Przezabawne stworzonka. 




Rozśmieszył nas również Orangutan, który zabawnie zwisał ze swojej klatki i obserwował ludzi, którzy obserwowali jego. Co najlepsze każdy, kto go oglądał miał dla niego inną nazwę. Pewien chłopiec mówił do swojej mamy 'Mamo, zobac, sympans", a jego mama mówi 'Nie synku, Orangutan", ale chłopiec stał przy swoim sympansie :D.
A z kolei pewien tata mówił do swojego synka "Zobacz synku, Pawian!". 
Bardzo chciało mi się śmiać z nich wszystkich. Na klatce wisi ogromna tablica  z napisem ORANGUTAN, ale każdy i tak wiedział lepiej :D






Więcej zdjęć zwierząt nie będę wam wstawiać, bo było ich naprawdę mnóstwo. W Zoo spędziliśmy ponad 2h cały czas idąc, także sporo :)


Nie mogło zabraknąć lodów w ten piękny słoneczny dzień, chociaż nad morzem niestety dosyć wietrzny :)



Zgodnie wybraliśmy loda o smaku gumy balonowej. Ah ta miłość :D



Na koniec zajechaliśmy do ogromnej Galerii Bałtyckiej, w której jest 200 sklepów, a może nawet i więcej. Powiem tylko tyle, że nie miałam pojęcia na jaki sklep patrzeć. W ostateczności weszliśmy tylko do New Yorkera i Carrefoura :D. Tak, to się nazywają zakupy, nie? :)



Zdjęcie trochę ucięte, ale robione prosto z samochodu :D
No i tak miło zleciała nam sobota. Szkoda, że w przyspieszonym tempie jak i cały majowy weekend. I znowu trzeba było wrócić do pracy, niestety z katarem, kaszlem i gorączką. Tak się załatwiłam przez ten weekend. Ale na pocieszenie wszyscy w pracy są chorzy xD.



No nic, idę się kurować. Muszę (chcę) być zdrowa na weekend, ponieważ mam świętować swój dzień, czyli urodzinki, które będą po weekendzie :).


3majcie się ciepło! Mam nadzieję, że Wy nie zachorowaliście, a jeśli tak to życzę zdrówka! Buziaki :)