Tak się cieszę, że jutro już piątek. Odpękać jeszcze jutro 8h i wolne. Tak mi potrzeba odpoczynku. Muszę się w końcu porządnie wyspać i dać zregenerować się moim dłoniom, bo są w opłakanym stanie (niestety). Dzisiaj męczący dzień. Od rana boli mnie brzuch, tabletki mało pomagają. Po pracy trochę spałam, ale tylko jakieś 30min. Obejrzę moje seriale i idę spać. Mam dla was dzisiaj zamiast wiersza bajkę o Smoku Klapciu i Amelii. Amelia to moja chrześniaczka, córka mojej siostry. To dla niej ułożyłam tą bajkę :D.
"Smok Klapcio"
Poznała Amelka Smoka Klapcia
na spacerze,
Już po chwili do domu go
bierze.
Klapcio spał na dworzu, teraz
kaszle i kicha,
Rozchorował się, bo pogoda
była licha.
Chciała Amelka dać smoku
czapeczkę,
Lecz na jego dużą głowę była
za mała troszeczkę.
Smok posmutniał, wnet
zapłakał,
Aż po brzuszku się podrapał.
A w tym brzuszku głośnio się
zrobiło,
By się smoka nakarmiło.
Chodź mój smoku drogi,
Złapiemy byka za rogi.
Owieczek niestety nie mamy,
Ale i z tym sobie radę damy.
Głód mu minął, uśmiech
wrócił,,
Już po chwili Klapcio wesołą
melodię nucił.
Teraz trzeba ubrać Smocze
dupsko,
By minęło mu choróbsko.
Prosi Amelka babcię by
większą czapkę na drutach zrobiła,
Bo poprzednia za mała była.
Dla kogo taka wielka czapka
dziwi się babcia,
No przecież dla naszego
Klapcia!
Któż to jest Klapcio pyta
babcia dalej,
Amelio, Amelio proszę Cię nie
szalej!
Czapka gotowa, pasuje
idealnie,
Jednak Smok dalej czuje się
fatalnie.
Klapcio śpiewa, nuci nuty,
Amelio, Amelio przydałyby się
buty.
Biegnie zaś Amelka do babci i
prosi,
Babciu, babciu nasz Klapciu
też buty nosi.
Proszę zrób na drutach duże
buty,
Bo Klapciowi z nosa lecą
gluty.
Babcia do ręki drut i węłnę
bierze,
Kto takie wielkie buty
ubierze.
Już po chwili Klapcio na
swych stopach buty nosi,
Jednak o sweterek jeszcze
prosi.
Amelia załamana, znów do
babci leci.
Babciu, babciu, zrób jeszcze
sweterek taki dla duuużych dzieci.
Babci powoli wełny brakuje,
Jak ona te wszystkie
zachcianki wytrzymuje.
Klapcio zadowolony po chwili
w sweterku biega,
I na całe szczęście juz nic
mu nie dolega.
Amelia do Smoka: Klapciu
śpisz na dworze,
Bo zarwiesz moje łoże.
A babcia na drutach nie zrobi
mi łóżeczka,
Ogrzeją Cię dziś buty,
sweterek i czapeczka.
Genialne! Podziwiam za pomysłowość, ze mnie taki poeta jak z koziej.. ;p Odpoczywaj kochana <3 !
OdpowiedzUsuńDziękuję :>/
UsuńDaj spokój, jakbyś przysiadła i trochę się zastanowiła, jestem pewna, że ułożyłabyś jakiś ładny wierszyk :).
Odpoczywam odpoczywam, tylko jutro już znowu poniedziałek :(
Buziaki <3